czwartek, 24 czerwca 2021

Maciej Rapa "Phenomen"

Tytuł: "Phenomen"

Autor: Maciej Rapa

Wydawnictwo: -

Ilość stron: 364

Data wydania: 09-09-2020

Book tour: @zodzia

Moja ocena: 10/10


"Kiedy już opadł tuman brązowego kurzu, bestia stała przed nimi niczym posąg. Skryta w swej żółwiej skorupie, z szeroko rozstawionymi odnóżami i najeżonymi kolcami na plecach, jednak z zamkniętym okiem. Zwiadowcy natychmiast złamali utworzony krąg i uformowali linię, mierząc do przeciwnika ze wszystkiego, co mieli pod ręką. Nie minęło wiele czasu, a mrugacz zaczął trzeć gębę tylnymi kończynami i warczeć. Może nie było tego po nim widać, lecz wszyscy ci, którzy stali naprzeciwko niego, wiedzieli jedno - jest wkurzony. To się po prostu czuło. W powietrzu. W sobie. Wszędzie wokół. Bestia już na nich zapolowała i nie spocznie, póki nie dokończy tego, co zaczęła, bo to był właśnie jedyny cel jej życia: szukać, tropić, ścigać, zabić."


Phenomen to coś, co zmieniło świat. Zniknęły trawy, drzewa, zwierzęta i większość ludzi. Istoty, które przetrwały, stały się bestiami - złożone częściowo z żywego ciała a częściowo z metalowych części hybrydy. To świat, w którym przetrwają tylko najsilniejsi. Ludzie, którzy zostali, nie pamiętają co się stało, nie znają nawet swoich imion. Budzą się w nieprzyjaznym, dziwnym i nienaturalnym środowisku a ich jedynym celem jest przeżycie. Nowa natura im tego nie ułatwia. Tutaj człowiek nie jest najsilniejszym ogniwem. 


"Każdy postawiony krok przybliżał ich do ściany drzew na drugim brzegu. Widzieli ich chude pnie, owinięte błyszczącą, aluminiową folią, a także głośniki, które nieudolnie próbowały udawać sęki. Nieco wyżej, wśród gałęzi porośniętych papierem ściernym, wiły się miedziane kable, zaizolowane gumą i przypominające potężną porcję spaghetti.

Gdy podeszli nieco bliżej, mogli już dojrzeć żarówki wystające spod całej tej masy przewodów. Te szklany bulwy zwyczajnie wyrastały z aluminiowej kory, myśląc, że są owocami tego drzewa i że zamiast zwykłego żarnika mają w sobie nasionko, które w przyszłości ma dać początek nowej roślinie."


Czytam bardzo dużo, poznałam fabuły wielu książek i niełatwo mnie zaskoczyć. Maciejowi Rapie to się udało, i to z kilku powodów. Mam za sobą kilka powieści post-apo, lecz tak wykreowanego świata nie poznałam nigdy wcześniej. Pomysł tak dziwaczny, jak i genialny.


"Wciąż mutujące zwierzęta, jakie spłodził Phenomen, a ziemia nosiła na swojej powierzchni. Dziwne rośliny i zjawiska, o których nikt wcześniej nie słyszał, jasno dawały do zrozumienia, że jeśli gatunek ludzki szybko nie wymyśli czegoś, aby znów stanąć na nogi i ponownie zostać tym królującym w przyrodzie, to w oczach Nowego Świata będzie tym, czym dinozaury dla Dawnego. Zwykłą pamiątką, zagrzebaną w warstwach ziemi. Kolejną epoką, która tylko czeka, aby ktoś odkopał ją z fundamentów czasu i wyeksponował w muzeum."


Kolejnym plusem są postaci Bladego, Diabła, Rdzy. Pomimo, iż nie są zwykłymi ludźmi, nieobce są im ludzkie emocje i przeżycia. Blady jest jak wampir obdarzony poczuciem winy. Istota, która nie powinna istnieć. W końcu drapieżnik nie żałuje swojej ofiary, należącej do słabszego gatunku. Tymczasem naszego bohatera gryzą wyrzuty sumienia. On cały czas walczy ze swoją naturą. 


"Nigdy tego nie lubił.

Nie lubił przemierzać dziczy sam. 

Stanowiło to doskonały moment dla myśli, które chciały przedrzeć się przez zasłonę zapomnienia. Rozszarpać ją na kawałki, zbić jej delikatny klosz i nawiedzać nieśmiertelnego zdanego całkowicie na ich łaskę. Dlatego zawsze wolał trzymać przy sobie przynajmniej jedną osobę. Może nie zaraz obok, lecz gdzieś w okolicy, w zasięgu wzroku, żeby nie pozwalała jego sumieniu przykuć zbyt dużej uwagi."


"Phenomen" to powieść akcji. Od początku dużo się dzieje. Poznajemy Bladego i jego przyjaciół w trakcie strzelaniny a już chwilę później odkrywamy ich najważniejszy sekret. Lubię książki, które wciągają od samego początku. Tak stało się i tutaj. Po początkowej gorącej wymianie ognia fabuła zwolniła, gdy autor przedstawiał zarys historii Nowego Świata i jego mieszkańców. 

Ten świat został przedstawiony tak plastycznie, że łatwo mogłam go sobie wyobrazić. Dziwaczne, sztuczne zwierzęta i rośliny a także Wyższych, szamanów, łowców i hordę widziałam tak wyraźnie, że za jakiś czas będę pewnie się zastanawiać co to był za film. 

Głównym motywem jest wędrówka drużyny śmiałków w poszukiwaniu ratunku. Po drodze napotykają liczne zagrożenia a także spotykają nowych przyjaciół... a może jednak wrogów? Gdzieś blisko ukrywa się wilk w owczej skórze. Przyjaźnie, sojusze i zdrady są na porządku dziennym.

W powieści szybka, dynamiczna akcja przeplata się w przemyśleniami Bladego i innych postaci. Mamy tu wspaniałą, wciągającą przygodę na miarę "Władcy pierścieni" a jednocześnie studium psychologiczne postaci, która zmienia się pod wpływem swojego daru i stara się pozostać człowiekiem w nieludzkim środowisku. Z lektury można wyciągnąć ważną naukę:


"Życie jest jak plucie na glinę. Tylko od nas zależy, czy tę rozmokniętą glinę weźmiemy i ulepimy z niej kulę. Czy zostawimy ją i pozwolimy jej zeschnąć."


Poprzednią książką sci-fi, która tak mnie zachwyciła, były "Toksyczne dziewczyny" Power Rory. Tam także świat został skażony a pozostałe przy życiu starały się przetrwać. 

Pomimo, że "Phenomen" liczy 364 strony to w rzeczywistości historia jest dłuższa, ponieważ powieść została wydana w tomie niestandardowej wielkości. Zobaczcie porównanie z typową książką oraz wydaniem kieszonkowym na zdjęciu. Ja spędziłam z tym tytułem dwa pełne wrażeń dni, chociaż czytam szybko.

"Phenomen" dostaje ode mnie 8 gwiazdek za samą treść i kolejne dwie za wyobraźnię i humor autora oraz samodzielne wydanie powieści, bo wiem, że nie jest to łatwe. Mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać kolejne książki Macieja Rapy.

Dziękuję Annie T. za możliwość udziału w book tour. Gdyby nie takie wydarzenia wielu autorów nigdy bym nie poznała, szczególnie tych, którzy wydają samodzielnie. 



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz