poniedziałek, 27 września 2021

Ilona Łuczyńska "Siła nadziei"

Tytuł: "Siła nadziei"

Autor: Ilona Łuczyńska 

Wydawnictwo: Lucky

Ilość  stron: 450

Data wydania: 06-09-2021

Moja ocena: 8/10


"Chciałam z nim być, ale czułam, że nie powinnam. Kochałam, ale bałam się, że skrzywdzę go bardziej, jeśli będziemy razem. Jak znaleźć wyjście z tej sytuacji? Nie miałam pojęcia. Byłam skołowana, pogubiłam się i nie wiedziałam już, co powinnam, a czego nie. Te ciągle powracające myśli dobijały mnie na równi z sennymi koszmarami."


Lea to dziewczyna z rozbitej rodziny. Jej ojciec odszedł, bo nie mógł znieść zagrywek matki. Niestety, córka musiała zostać. Jej rodzicielka wyżywała się na niej, bijąc i wyzywając dziecko. Kiedy tylko mogła, Lea wyprowadziła się z domu i wyjechała do miasta. Tam znalazła pracę i zamieszkała z chłopakiem. Niestety, i on okazał się niegodny zaufania, zostawiając ją z długami. W efekcie dziewczyna straciła dach nad głową, a do domu nie miała powrotu.

Pewnego wieczoru, kiedy zbliżała się zima, Lea maszerowała ulicami miasta w poszukiwaniu schronienia. Ładna, młoda kobieta jest łatwym łupem. Nie wiedziała, co z sobą począć, bała się zasnąć w obawie przed napadem. W końcu trafiła do altany przy domu jednorodzinnym.

Lea nie jest żebraczką. Ma pracę, lecz nie stać jej na samodzielne utrzymanie. Szuka zatrudnienia, jest dumna i nie chce być dla nikogo ciężarem. Ta duma jest jej przekleństwem.

Kiedy Natan odnajduje ją rankiem w altanie na terenie swojej posesji od początku myśli jak pomóc dziewczynie. Jest dla niego obca, a jednak okazuje jej dużo serca. Problem w tym, że ona nie umie przyjąć pomocy. Została tak stłamszona przez matkę, że prawie przeprasza, że żyje i co rusz chce uciekać. 

W bezsenne noce Lea modliła się o ciepłe schronienie i przyjazną osobę, na którą mogłaby liczyć. Kiedy dostaje to wszystko jak jakiś cud, dar od losu, nie potrafi pogodzić się z cudzą dobrocią. Wciąż nachodzą ją wątpliwości. Kiedy już wydaje się, że będzie dobrze, ona znów zaczyna wątpić w siebie. 

W pewnym momencie te jej wahania stały się dla mnie męczące. Miałam ochotę nią potrząsnąć i krzyknąć "ogarnij się, dziewczyno!" Ile można? Wyszłaś z bezdomności, znalazłaś pracę, dom, przyjaciela a może i kogoś więcej i ciągle ci źle? 

Największym problemem Lei jest to, że uważa, iż nie zasługuje na miłość. Chciałaby odwzajemnić uczucie, ale coś ją hamuje. A później następuje katastrofa. Przydarza się jej wielkie nieszczęście. Jej życie jest zagrożone. Takie momenty weryfikują szczerość uczuć.


"Pani Braun, jak żyję, nigdy nie widziałam takiej miłości i oddania - powiedziała pielęgniarka. - Z tego, co zdążyłam się dowiedzieć, to ze strachu przed swoimi demonami nie chce pani skorzystać z szansy, jaką zsyła los. Proszę mi wierzyć, jeśli nie da sobie pani pozwolenia na szczęście, zawsze będzie pani tego żałowała. Nie liczy się status społeczny człowieka, to, ile ma pieniędzy na koncie bankowym. Prawdziwa jego wartość tkwi w jego wnętrzu, a pani, z tego, co słyszałam, jest jednym z najlepszych ludzi, jakich ta ziemia nosi. Proszę nie karać siebie za coś, czego pani nie zrobiła, ani nie karać pana Wagnera."


Czy Lea i Natan będą żyć długo i szczęśliwie? Czy zostaną parą? On jest bogaty, pochodzi z zamożnej rodziny, ma własną firmę. Ona ma tylko garść kompleksów. Matka jej nie kocha a ojciec jest nieobecny w jej życiu od wielu lat. Czy rodzina Natana zaakceptuje obcą przybłędę?

***

Powieść Ilony Łuczyńskiej to naprawdę świetny debiut. Wzruszająca, autentyczna książka budząca empatię. Spodobał mi się prosty styl, jakim posługuje się autorka. Kiedy już zaczynałam czuć się znużona tym, że przez dłuższy czas nic się nie dzieje, następował taki zwrot akcji, po którym znowu nie mogłam oderwać się od lektury. To, co przeszła Lea, niejednego by załamało. 

Mam tylko dwa zastrzeżenia. Kiedy Lea wymiotowała, Natan dwa razy przynosił jej miskę. Tu się wkradł jakiś chochlik. Druga rzecz: dopiero w czasie kolacji wigilijnej domyśliłam się, że rzecz dzieje się w Niemczech. Można było to jakoś wcześniej zasygnalizować. 

Gratuluję Ilonie Łuczyńskiej udanego debiutu i czekam na następne książki.

Dziękuję wydawnictwu Lucky za egzemplarz recenzencki powieści.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz