Tytuł: "Zapach makadamii"
Autor: Anna Wojtkowska-Witala
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 320
Data wydania: 12-07-2020
Book tour: Czytam dla przyjemności
Moja ocena: 7/10
"Miranda była krucha i delikatna, miała w sobie coś z romantycznych bohaterek. W jej oczy wpisane było nieszczęście. Matylda, choć fizycznie tak podobna do matki, wydawała się Robertowi silna, mimo wszystkiego, co przeżyła."
Matyldę i Roberta łączy jedna osoba. Miranda. Jej matka,
jego kochanka. Tragicznie zmarła kobieta osierociła sześcioletnią córeczkę.
Matyldzie zostało tylko kilka wspomnień, zdjęcie Roberta i pamięć zapachu
makadamii.
Matylda po latach przypadkiem zobaczyła w telewizyjnych
wiadomościach postać mężczyzny, którego bezskutecznie szukała od lat.
Postanowiła wykorzystać szansę na rozwikłanie zagadki z przeszłości. Wsiadła w
pociąg i ruszyła w drogę do Łąki Zielonej.
Robert rozpoznał dziewczynę od razu gdy pojawiła się w w drzwiach jego pensjonatu.
Oboje zyskują sposobność, by rozliczyć się z przeszłością i
zacząć żyć chwilą obecną. Robert nigdy nie zapomniał o Mirandzie, której
imieniem nazwał swój hotel. Przy nikim się nie śmiał dopóki w jego życiu nie
pojawiła się córka dawnej kochanki. Pomimo dużej różnicy wieku ich romans
miałby szansę rozkwitnąć, gdyby nie podli ludzie.
Wyjątkowo wścibska gosposia Władzia, która rządzi majątkiem
Roberta jak własnym i prawie narzeczony Matyldy, śliski typ, który kombinuje
tylko co może mieć z tego związku, nie dając nic w zamian.
W tle przewija się afera kryminalna, w którą zostają
uwikłani bohaterowie.
Matylda wiele przeszła, nie wiem czy jest jej pisane takie
proste szczęście. Wszystkie możliwe nieszczęścia na barkach jednej osoby:
strata rodziców, zdrada, ciągłe intrygi wokół niej. Dziewczyna jest samotna,
nie ma koło siebie ani jednej przyjaznej duszy. Robert jest niestały w
uczuciach, niepewny.
Książkę dobrze mi się czytało, choć bez fajerwerków i wielkich emocji. Pomimo sporej dozy dramatyzmu nie powiem, żeby mnie porwała. Zakończenie nastąpiło zbyt szybko, bez poważniejszej rozmowy pomiędzy Matyldą z Robertem. Po prostu nagle oboje postanowili uwolnić się od przeszłości. Powinni jeszcze oczyścić otoczenie, bo coś mi się zdaje, że Władzia nadal będzie knuć.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz