Tytuł: "Inżynier namiętności"
Autor: A. A. Sanders
Wydawnictwo: Romantyczne
Ilość stron: 432
Data wydania: 30-06-2022
Moja ocena: 6/10
Zofia Zduńska straciła osiem lat
na związek z palantem i kolejny rok na użalanie się nad sobą. Jej przyjaciółka,
Nina, w końcu ma tego dość i postanawia wziąć sprawy we własne ręce. Wyciąga
Zośkę z łóżka, spośród rozrzuconych chusteczek i butelek po winie, i wywozi nad
morze. Tam dziewczyny zamierzają balować. Zosia z początku nie ma ochoty na
zabawę, ale Nina potrafi ją przekonać. Przyjaciółki upijają się i swoim
nierozsądnym zachowaniem zwracają uwagę Wiktora i Mateusza. Obaj błyskawicznie
zakochują się w Zosi. Wiktor jest tym, który ją pociąga, Mateusza traktuje jak
przyjaciela, który zawsze jest blisko.
Od tej chwili sprawy nabierają
tempa. Akcja toczy się jak Pendolino. Wszystko dzieje się tak szybko, że nie ma
czasu dobrze poznać bohaterów. Zosia i Wiktor przyciągają się i odpychają na
zmianę. Mateusz ciągle krąży gdzieś w pobliżu, jak jej satelita. Pechowa
dziewczyna wciąż na kogoś wpada, i są to w kółko te same osoby, pomimo że
Katowice są dużym miastem. Piętrzą się zbiegi okoliczności.
Fabuła przypomina połączenie Mody
na sukces z Trudnymi sprawami. Wciąż wychodzą na jaw jakieś tajemnice. Ktoś coś
zobaczył, źle zinterpretował i robi dramę. Starsze pokolenie też zapewnia
bohaterom dodatkowe komplikacje. Nie wiadomo już kto jest kim.
Tym co przeszkadzało mi
najbardziej był brak korekty. Liczne literówki, dziwny szyk zdań, błędy
stylistyczne psuły przyjemność z czytania. Często raziło mnie zachowanie
bohaterów, wulgarne lub wręcz chamskie. Po tym co zafundowali jej Wiktor z
Mateuszem Zosia powinna ich zdecydowanie pożegnać, tymczasem wszystko im
wybaczała.
Nie mogłam wczuć się w fabułę,
sytuacje, które w zamierzeniu miały być zabawne wcale mnie nie bawiły.
Dodatkowo odrzucały mnie zbyt częste sceny "toaletowe": wymioty,
pierdzenie czy biegunka.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz