środa, 30 listopada 2022

Katarzyna Franus "Osobni"

Tytuł: "Osobni"

Autor: Katarzyna Franus

Wydawnictwo: Czarna Owca

Ilość stron: 492

Data wydania: 15-06-2022

Moja ocena: 8/10

 

„Osobni” to debiut ciekawy od strony psychologicznej, napisany pięknym językiem, bezbłędnie. Z drugiej strony niewiele się tu dzieje. Główni bohaterowie mijają się. Cały czas czekałam aż ci osobni jakoś się połączą a tu nic, aż do końca. Dopiero na ostatniej stronie coś. Próbowali się do siebie zbliżyć, ale hamowało ich chyba nadmierne myślenie "a co on/ona pomyśli".

Oboje, Mateusz i Kinga, pracują w korporacjach. On, gdy zostaje poproszony o redukcję zatrudnienia bez ważnego powodu, ot tak, żeby cyferki się zgadzały, protestuje. Ona ma dość tego, że dostaje najgorsze zadania jako jedyna kobieta w zespole. Nie brak jej talentu, ale koledzy już rozdzielili co lepsze kąski między siebie, jej zlecają pracę nawet w weekendy, bo przecież jak nie ma rodziny to może się zaharować. Tymczasem jej ciało protestuje. Kobieta przechodzi przedwczesną menopauzę. Kinga była biegaczką a teraz brakuje jej tchu. Desperacko chce przedłużyć młodość.

Oboje uciekają w góry. Świeże powietrze, otwarta przestrzeń i szczerzy ludzie stanowią kontrast do tego, w co dali się wrobić. Czy każda praca jest warta swojej ceny? Pieniądze nie wystarczą kiedy wszystko w nas się burzy przeciw niesprawiedliwości.

Mateusz tęskni za Zosią, dziewczyną, która mu kiedyś uciekła a on nie zrobił nic, by ją odzyskać. W górach poznaje młodego chłopca, Tymka, który mógłby być jego synem. Ta myśl nie daje mu spokoju. Do Rycerskiej przywiodła go stara szkoła, którą kumpel mu zaoferował w ramach spłaty długu. Tylko czy ktoś będzie chciał kupić budynek do remontu z dala od cywilizacji? Jedną rzeczą jest sentyment do tego domu, szczególnie miejscowych ludzi, drugą jej faktyczna wartość.

Mogłoby się wydawać, że to będzie klasyczna obyczajówka o korposzczurach uciekających z tonącego okrętu i zakładających pensjonat w górach, ale nie. W pewnym momencie fabuła skręciła w inną ścieżkę, koncentrując się na biegach, marzeniach o przyszłości i poszukiwaniu bliskiej osoby.

Ogólnie powieść podobała mi się, choć jest to tytuł wymagający cierpliwości. Nie da się przeczytać na jeden raz, lepiej go sobie dawkować po trochu. Chwilami mnie nużyła, ale, gdy odkładałam książkę ciągle o niej myślałam i byłam ciekawa co dalej. Jest nietypowa, to na pewno. Nic w niej nie jest proste i oczywiste.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz