Tytuł: "Siostra nazisty"
Autor:
Wydawnictwo: Mando
Ilość stron: 304
Data wydania: 01-08-2022
Moja ocena: 7/10
Pielęgniarka Monika, pracująca w
domu spokojnej starości, zaprzyjaźnia się z jedną z pensjonariuszek. Marta u
kresu swych dni chce podzielić się z kimś historią życia. Daje Monice swój
pamiętnik oraz plik listów a luki uzupełnia z pamięci. Dziewczyna jest
zafascynowana opowieścią, wpadamy w ten świat wraz z nią.
Marta Slowik z Siemianowic w 1938
roku zakochała się w Niemcu, Romanie Wiedemannie. Wzięli ślub na kilka miesięcy
przed wybuchem wojny. Jeden z braci dziewczyny, zafascynowany ideologią
Hitlera, wstąpił do NSDAP. Gdy wybucha wojna rodzina z oczywistych przyczyn
staje się wyobcowana. Sąsiedzi patrzą na nich wilkiem, bo lepiej im się
powodzi. Matka Marty zostaje wyproszona ze sklepu, skoro woli mówić po
Niemiecku. Gdy okupant wprowadza karty przynależności narodowej, sytuacja się zaognia.
Narastają podziały pomiędzy dawnymi sąsiadami. Marta czeka na powrót męża,
który dostał wezwanie na front, podobnie cała rodzina wyczekuje wieści o jej
braciach.
Ze względu na miejsce akcji w
dialogach często padają wtrącenia ze śląskiej gwary. Dla jednych będzie to
atut, dla innych przeszkoda. Oczywiście można sprawdzić znaczenie słów w
google, ale zaburza to płynność czytania. Brak przypisów z tłumaczeniami.
W książce możemy napotkać na
wiele fragmentów opisujących historię miast: Krakowa, Berlina czy Rzymu, bowiem
Wiedemannowie udają się w podróż poślubną do Włoch.
Powieść nie wciągnęła mnie tak
jak się tego spodziewałam. Jest tu sporo faktów historycznych, ale mniej
szczegółów z życia rodziny. Może inaczej, autorka bardziej drobiazgowo opisała
przygotowania do ślubu Marty i Romana niż życie bohaterów w czasie wojny, co
dla mnie jest bardziej interesujące. Najbardziej dramatyczne wydarzenia są
opisywane ogólnikowo, emocje nie docierają do odbiorcy.
Tytułowy brat Marty, Jorg,
istniał gdzieś na dalszym planie, od czasu do czasu odwiedzał rodzinę, ale nie
był to motyw wiodący. Wiemy, że w końcu przejrzał na oczy, rozczarowany
nazizmem.
Pod koniec powieści mamy piękny
opis spotkania po latach a Monika otrzymuje niespodziewaną wiadomość.
Książka jest dobra, ale nie
porywa.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz