Tytuł: "Katastrofa Heweliusza"
Autor:
Wydawnictwo: Chmury
Ilość stron: 360
Data wydania: 04-06-2025
Moja ocena: 10/10
Pozostając w tematyce morskiej,
zapraszam Was na recenzję książki opowiadającej o jednej z najtragiczniejszych
katastrof morskich w historii Polski – zatonięciu promu Jan Heweliusz na
Bałtyku. "Katastrofa Heweliusza" Katarzyny Janiszewskiej to reportaż
fabularyzowany, co oznacza, że oprócz faktów znajdziemy tu także literackie
domysły autorki. Już na wstępie zaznacza ona, że niektóre fragmenty są wynikiem
rekonstrukcji, a niektóre pozostają przypuszczeniem. Śledztwo w sprawie
przyczyn katastrofy do dziś nie zostało całkowicie wyjaśnione – pojawia się
wiele hipotez próbujących wypełnić luki.
Katarzyna Janiszewska opisuje
dzieje statku, który od początku budził zastrzeżenia – miał liczne wady
techniczne i właściwie nie powinien był wypłynąć w morze. Autorka przypomina,
że choć Bałtyk nie imponuje rozmiarami, potrafi być wyjątkowo niebezpieczny –
co dobrze wiedzą doświadczeni marynarze. Po katastrofie próbowano zrzucić winę
na kapitana i załogę, ale stan techniczny jednostki był tak zły, że to właśnie
on mógł przesądzić o tragedii. Pada również sugestia, że prom mógł przewozić
niezarejestrowany ładunek – być może to dlatego nigdy nie zdecydowano się na
jego wydobycie z dna. Czy pogrzebane są tam niewygodne tajemnice, które miały
na zawsze pozostać ukryte?
Trzydzieści lat po zatonięciu
promu wciąż pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi. Książka wciąga, ponieważ
autorka nie ogranicza się do faktów – przedstawia też sylwetki pasażerów i
członków załogi. Widzimy ojca kupującego dziecku słodycze w sklepiku na
pokładzie, rodziny żegnające bliskich w porcie, a potem – dramat bliskich,
którzy czekają w niepewności na listę ocalonych. Niestety, nie przeżył żaden z
pasażerów. Dzięki przedstawieniu tych ludzi z imienia i nazwiska, poprzez
historie ich rodzin, domów, marzeń i miłości, stają się nam bliscy. Ich
tragedia porusza, a cierpienie – szczególnie wdów i sierot – budzi głęboki
smutek.
Autorka nie epatuje
drastycznością, choć wspomina o stanie niektórych ciał wydobytych z morza. Robi
to jednak, by w domyśle zasugerować, jakie wydarzenia mogły mieć tam miejsce.
Wiemy, że choć część osób mogła się uratować, zmarli z wyziębienia – pomoc
przyszła zbyt późno. Dlaczego? Prom zatonął w niemieckiej strefie, co wywołało
spór kompetencyjny, kto ma udzielić pomocy. Do tego dochodzi fatalny stan
techniczny jednostki, brak informacji o nadciągającym orkanie, nieudolność i
opieszałość służb ratowniczych. Wstrząsające są również kulisy postępowania po
katastrofie – brak realnej pomocy dla rodzin ofiar, odmowa wypłaty odszkodowań
przez armatora, który nie chciał przyznać się do winy. Wiele rodzin straciło w
tragedii jedynych żywicieli i zostało z niczym – pogrążone w żałobie wdowy
musiały jednocześnie walczyć o przetrwanie i sprawiedliwość.
Autorka sprawia, że ofiary tej
tragedii stają się nam bliskie – potrafimy się z nimi utożsamić, zrozumieć ich
codzienność i dramat. A zakończenie książki przypomina scenariusz thrillera –
pojawiają się wątki niemal szpiegowskie, pytania bez odpowiedzi, sugestie o
celowym ukrywaniu prawdy. Czy ktoś próbuje coś zataić?
„Katastrofa Heweliusza” to
poruszająca i wciągająca książka, która przypomina o tragedii sprzed lat,
przywołuje emocje i zmusza do refleksji. Zadaje pytania, na które wciąż nie
znamy odpowiedzi, i pokazuje, jak łatwo zapomnieć o ofiarach, jeśli nikt nie
walczy o ich pamięć.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas