piątek, 30 maja 2025

Katarzyna Janiszewska "Katastrofa Heweliusza". Recenzja przedpremierowa.

Tytuł: "Katastrofa Heweliusza"

Autor: Katarzyna Janiszewska

Wydawnictwo: Chmury

Ilość stron: 360

Data wydania: 04-06-2025

Moja ocena: 10/10

 

Pozostając w tematyce morskiej, zapraszam Was na recenzję książki opowiadającej o jednej z najtragiczniejszych katastrof morskich w historii Polski – zatonięciu promu Jan Heweliusz na Bałtyku. "Katastrofa Heweliusza" Katarzyny Janiszewskiej to reportaż fabularyzowany, co oznacza, że oprócz faktów znajdziemy tu także literackie domysły autorki. Już na wstępie zaznacza ona, że niektóre fragmenty są wynikiem rekonstrukcji, a niektóre pozostają przypuszczeniem. Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy do dziś nie zostało całkowicie wyjaśnione – pojawia się wiele hipotez próbujących wypełnić luki.

Katarzyna Janiszewska opisuje dzieje statku, który od początku budził zastrzeżenia – miał liczne wady techniczne i właściwie nie powinien był wypłynąć w morze. Autorka przypomina, że choć Bałtyk nie imponuje rozmiarami, potrafi być wyjątkowo niebezpieczny – co dobrze wiedzą doświadczeni marynarze. Po katastrofie próbowano zrzucić winę na kapitana i załogę, ale stan techniczny jednostki był tak zły, że to właśnie on mógł przesądzić o tragedii. Pada również sugestia, że prom mógł przewozić niezarejestrowany ładunek – być może to dlatego nigdy nie zdecydowano się na jego wydobycie z dna. Czy pogrzebane są tam niewygodne tajemnice, które miały na zawsze pozostać ukryte?

Trzydzieści lat po zatonięciu promu wciąż pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi. Książka wciąga, ponieważ autorka nie ogranicza się do faktów – przedstawia też sylwetki pasażerów i członków załogi. Widzimy ojca kupującego dziecku słodycze w sklepiku na pokładzie, rodziny żegnające bliskich w porcie, a potem – dramat bliskich, którzy czekają w niepewności na listę ocalonych. Niestety, nie przeżył żaden z pasażerów. Dzięki przedstawieniu tych ludzi z imienia i nazwiska, poprzez historie ich rodzin, domów, marzeń i miłości, stają się nam bliscy. Ich tragedia porusza, a cierpienie – szczególnie wdów i sierot – budzi głęboki smutek.

Autorka nie epatuje drastycznością, choć wspomina o stanie niektórych ciał wydobytych z morza. Robi to jednak, by w domyśle zasugerować, jakie wydarzenia mogły mieć tam miejsce. Wiemy, że choć część osób mogła się uratować, zmarli z wyziębienia – pomoc przyszła zbyt późno. Dlaczego? Prom zatonął w niemieckiej strefie, co wywołało spór kompetencyjny, kto ma udzielić pomocy. Do tego dochodzi fatalny stan techniczny jednostki, brak informacji o nadciągającym orkanie, nieudolność i opieszałość służb ratowniczych. Wstrząsające są również kulisy postępowania po katastrofie – brak realnej pomocy dla rodzin ofiar, odmowa wypłaty odszkodowań przez armatora, który nie chciał przyznać się do winy. Wiele rodzin straciło w tragedii jedynych żywicieli i zostało z niczym – pogrążone w żałobie wdowy musiały jednocześnie walczyć o przetrwanie i sprawiedliwość.

Autorka sprawia, że ofiary tej tragedii stają się nam bliskie – potrafimy się z nimi utożsamić, zrozumieć ich codzienność i dramat. A zakończenie książki przypomina scenariusz thrillera – pojawiają się wątki niemal szpiegowskie, pytania bez odpowiedzi, sugestie o celowym ukrywaniu prawdy. Czy ktoś próbuje coś zataić?

„Katastrofa Heweliusza” to poruszająca i wciągająca książka, która przypomina o tragedii sprzed lat, przywołuje emocje i zmusza do refleksji. Zadaje pytania, na które wciąż nie znamy odpowiedzi, i pokazuje, jak łatwo zapomnieć o ofiarach, jeśli nikt nie walczy o ich pamięć.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko

https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz