Tytuł: "Meksykańska hekatomba"
Autor: Wojciech Kulawski
Wydawnictwo: Wydawnictwo CM
Ilość stron: 322
Data wydania: 25-06-2021
Moja ocena: 10/10
Kiedy przeczytałam opis powieści Wojciecha Kulawskiego na Lubimy Czytać wiedziałam, że to może być coś dobrego. Nie znałam wcześniejszej twórczości pisarza i trochę zaryzykowałam sięgając po tę książkę, ale było warto.
Kiedy Tim Meyer pod wpływem spontanicznej decyzji wybrał się na wycieczkę do Meksyku wraz ze swoim przyjacielem, Dario Argento, ostatnim czego się spodziewał, było uderzenie meteorytu.
W tym samym czasie kiedy goście hotelu Mesaluna odpoczywają beztrosko spędzając wakacje, z tajnego podziemnego ośrodka rządowego ucieka odpowiedzialny za eksperyment naukowiec Juan Barker wraz z obiektem badań - nastoletnim Janem Matjasem.
Po nastąpieniu kolizji meteorytu z ziemią i zmieceniu z jej powierzchni ośrodka wypoczynkowego, nieliczni ocaleni spotykają się wewnątrz zawalonej konstrukcji. Archeolog Tim, szef gangu Rodriguez Riviera z narzeczoną Fridą i Juan z Janem próbują wydostać się z pułapki. Dookoła panuje chaos a okolica została objęta kwarantanną.
Kosmiczna skała wywiera nieznany wpływ na ludzi przebywających w jej otoczeniu, promieniowanie wyłącza także urządzenia elektroniczne. Każdy z naszych bohaterów ma swój powód, żeby jak najszybciej wydostać się ze skażonej strefy. Przeciwko sobie mają konkurujące gangi, amerykańskie CIA oraz meksykańskie wojsko.
Dużo się tu dzieje a dynamiczna akcja nie pozwala oderwać się od lektury. Z początku poznajemy każdą postać w osobnym środowisku, z czasem dowiadujemy się co je łączy. Bardzo zaintrygowały mnie postacie Fridy i Walerii, pięknych i niebezpiecznych kobiet.
Klonowanie ludzi, badania nad dna i epigenomami, rozgrywki polityczne, walka gangów, katastrofa spowodowana przez upadek meteorytu, jego działanie na ludzi, ciągły wyścig z czasem w niepewnym środowisku - to wszystko autor zmiksował wręcz genialnie. Rzadko sięgam po literaturę sensacyjną, bo często gubię w niej wątek. Tutaj wszystko było tak dobrze objaśnione, że nie miałam problemu z nadążeniem za akcją, chociaż ta pędziła. "Nieprawdopodobny rollercoaster akcji, przygody, tajemnicy, emocji i sensacji." Ta reklama na okładce wcale nie okazała się na wyrost.
Wszystko w tej książce mi się podobało. Rozdziały są krótkie i zawierają konkretne informacje, nie ma przydługich opisów. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to dość drobny druk i brak opisów przeżyć wewnętrznych bohaterów. Widziałam opisaną akcję tak plastycznie, że pewnie za jakiś czas będę się zastanawiać co to był za film i kto w nim grał. Jak dla mnie - rewelacja.
Dziękuję autorowi za egzemplarz recenzencki.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko/
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz