Tytuł: "Wędrowiec"
Autor: Luca D'Andrea
Wydawnictwo: W.A.B
Ilość stron: 400
Data wydania: 26-01-2022
Moja ocena: 7/10
Dziewczyna, zwana przez swoją ciotkę, Helgę, Sibby Pończoszanką jest tak samo narwana jak znana wszystkim Pippi Langstrumpf. Jeździ na motorze, w tylnej kieszeni nosi nóż a w głowie ma chaos myśli.
W przelotnym spotkaniu rzuca mężczyźnie zdjęcie sprzed lat, zadaje jedno pytanie i ucieka, nie czekając na odpowiedź.
Fotografia przedstawiała ciało matki Sib, Eriki Knapp, jezioro i uśmiech kolibra. Oraz Tony'ego.
Wszyscy sądzą, że pomylona Erika, która przewidywała przyszłość i wróżyła z kart, popełniła samobójstwo. Tylko jej córka w to nie wierzy. Co się stało wtedy nad jeziorem? Czy Erika została zamordowana, a jeśli tak to przez kogo? Jak przez tyle lat udało się ukryć sekret w tak małej miejscowości jak Kreuzwirt?
Obraz przeszłości pomału wyłania się z chaosu. Od początku gubiłam się w powieści, nie mogłam złapać wątków. Trzeba czasu, żeby przyzwyczaić się do stylu pisania D'Andrei. Występuje tu dużo postaci, w krótkich rozdziałach teraźniejszość przeplata się ze zdarzeniami sprzed lat.
Tony i Sybille tropią duchy. Autor prowadzi czytelnika przez zawiłości fabuły do zakończenia, z którego wypływa morał:
"Nigdy nie zagrażaj opiekunowi stukilowego bernardyna."
Powieść podobała mi się, choć po thrillerze spodziewałam się czegoś innego. Dziękuję wydawnictwu W.A.B. za przesłanie egzemplarza recenzenckiego powieści.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz