sobota, 6 czerwca 2020

"Poranki na Miodowej" Joanna Szarańska

Tytuł: "Poranki na Miodowej"
Cykl: Na Miodowej, tom 1
Autor: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 376
Rok wydania: 2020
Book tour: @wez_przeczytaj

Opis z okładki:
"Małgorzacie udało się zapomnieć o przeszłości. Wiedzie szczęśliwe życie, jest zadowolona z kariery zawodowej i związku z Robertem. Do czasu, aż pewnego dnia otrzymuje list w błękitnej kopercie. Kto dziś jeszcze pisze listy? Małgorzata zna jedną taką osobę, ale wolałaby wymazać ją z pamięci. Jednak informacja, którą skrywa błękitna koperta, skłania ją do powrotu na Miodową. Do domu pełnego wspomnień. W starej księgarni, gdzie półki uginają się od książek, Małgorzata wraca myślami do lat dzieciństwa i odkrywa tajemnice swojej rodziny.
Jak na powrót Małgorzaty zareagują dawni przyjaciele i sąsiedzi?
Czy na pewno jej związek jest udany?
A może na Miodowej czeka na nią ktoś ważny?"

Recenzja:
Koniecznie chciałam przeczytać tę książkę, od kiedy po raz pierwszy zobaczyłam jej urokliwą okładkę. Ucieszyłam się na wieść, że @wez_przeczytaj ogłasza na Instagramie book tour z tą powieścią. Lubię autorkę i wiele się po niej spodziewałam. Lektura "Poranków..." nie do końca jednak sprostała moim oczekiwaniom.
Małgorzata niespodziewanie otrzymuje list w błękitnej kopercie od dawno niewidzianej krewnej. Okazuje się, że jest niezbędna osobie, której nie miała zamiaru więcej spotkać. Dziewczyna ofiarnie porzuca swoje życie i jedzie na spotkanie ze wspomnieniami w dawno porzuconym domu ciotki Wandy.
Na miejscu okazuje się, że okolica Miodowej zmieniła się nie do poznania za sprawą nowo powstającego osiedla. Gosia kursuje pomiędzy wiekową kamienicą, w której mieści się księgarnia, a ponurym szpitalem. Odświeża stare znajomości a także nawiązuje nowe. Jedna z nich zapowiada się szczególnie obiecująco, lecz kontynuację poznamy dopiero w kolejnym tomie cyklu: "Popołudnia na Miodowej".
Po paru dniach spędzonych w dawnymi miejscu zamieszkania dziewczyny o uwagę upomina się jej obecne życie. Gosia musi połączyć obowiązki rodzinne i zawodowe a także zadbać o związek z chłopakiem, dla którego obecna sytuacja stanowi niemałe wyzwanie.
Pomimo tylu przeplatających się wątków powieść jakoś specjalnie mnie nie wciągnęła. Owszem, czekałam na rozwiązanie zagadki z przeszłości, lecz jakoś zabrakło dreszczyku emocji.
Sporo tu było opisów pogody, mimiki bohaterów i przygotowywania przez nich posiłków. Takie zwyczajne, prozaiczne czynności, które jednak nic nie wnoszą do fabuły. Czas na Miodowej płynie powoli, podkreślany stukaniem kropel deszczu o parapet i odmierzaniem listków herbaty do zalania. W międzyczasie Małgorzata wspomina swoje smutne dzieciństwo w domu ciotki i zastanawia się jak dogadać się z krewną, co do której los miał jednak całkiem inne plany.
Głównymi motywami powieści są trudne relacje rodzinne, radzenie sobie przez dziecko i osobę dorosła ze stratą, umiejętność wybaczania, pożegnania i powroty do przeszłości. Szczególnie zaintrygował mnie jednak początek relacji Małgorzaty z Brodzkim i cała sprawa dotycząca nowego osiedla. Bardzo pozytywną osobą okazała się właścicielka piekarni i znawczyni ludzkich dusz, Basia. 

"Niektórzy ludzie są jak ta szuflada. - Barbara unosi brwi i wykonuje ledwo dostrzegalny ruch głową w kierunku mebla, z którym się przed momentem mocowałam, a potem wstaje. Kładzie dłoń na gałce. - Za wszelką cenę bronią dostępu do swojego wnętrza. Wystarczy jednak poświęcić im trochę czasu, wnikliwie poobserwować, zadać sobie nieco trudu, a wtedy na pewno się otworzą."

Poruszył mnie wątek wnuczki Barbary, Neli, jak zasugerowała autorka, dziecka być może autystycznego. Szkoda, że dziewczynka była tu ledwie postacią epizodyczną, chętnie przeczytałabym o niej więcej.
Książkę ogólnie odebrałam pozytywnie, lecz zabrakło mi emocji, które są podstawą dobrej literatury obyczajowej. Czekam na drugą część, gdyż mimo wszystko jestem ciekawa jak historia mieszkańców Miodowej potoczy się dalej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz