wtorek, 11 października 2022

Aleksandra Borowiec "Empatajzer"

Tytuł: "Empatajzer"

Autor: Aleksandra Borowiec

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Ilość stron: 500

Data wydania: 15-02-2022

Booktour: Kryminał na talerzu

Moja ocena: 6/10


Miasto umierające z braku wody i empatii...


Gdybym miała zdefiniować tę książkę jednym słowem powiedziałabym, że jest ciężka. Autorka miała oryginalny pomysł, stworzyła postapokaliptyczny świat zamknięty w jednym mieście. Nie wiadomo co spowodowało katastrofę, nie wiadomo co kryje się poza granicami osady. Trafiamy w sam środek dziwnego, nowego porządku. 

Pattium jest podzielone na strefy, różniące się znacznie poziomem życia. Najzamożniejszą dzielnicą jest Mersja, później Korde i Suffre a na końcu mizerna jak jej nazwa - Mizeria.

Wprowadzono restrykcyjne limity zużycia wody, picie alkoholu jest zakazane, każdy dostaje paprotkę z przydziału i musi o nią dbać. Moja pewnie by padła i musiałabym płacić karę, bo wiecznie zapominam o podlewaniu roślin.

Bogatsi mieszkańcy poza ogólnodostępną kofeiną i koką z rządowego przydziału narkotyzują się przeżyciami wgranymi na empatajzery. Bransoletki rozpowszechnione przez firmę Empathy, trzęsącą miastem, której mottem jest "By się zrozumieć". To czysta ironia, biorąc pod uwagę, że poszczególne dzielnice oddzielone są murem a ich mieszkańcy niewiele o sobie wiedzą.

Gdy na policję trafiają szokujące nagrania osoby biorącej - o zgrozo! - długi prysznic a następnie pijącej zakazane wino, Sara Schwartz podejmuje śledztwo.

Kolejne nagranie przedstawia śmierć z pragnienia. To protest biedoty z mizerii. Ci ludzie z własnej woli skazują na nią siebie i swoje dzieci. Czekamy na zburzenie muru, lecz zanim do tego dojdzie może nie być kogo ratować. 

***

Książka jest pisana w nietypowy sposób. W czasie teraźniejszym, ale z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak jakby ktoś chodził za bohaterami i raportował nam co aktualnie robią. Ich życie przesycone jest uczuciem beznadziei, pewnością, że lepiej już było.

To upadła cywilizacja, w której brak podstawowych środków. Zwykły papier jest na wagę złota a dostęp do wody i świeżych owoców bardzo ograniczony. Kawa jest artykułem luksusowym, dostępnym dla nielicznych. Tylko siedziba Empathy stanowi zieloną oazę, wolną od ograniczeń. Jeden człowiek rządzi miastem i rozdaje przydziały według swojego uznania. Istnieje policja, lecz nie słychać o innych przedstawicielach władzy czy administracji państwowej. Zresztą, nie wiemy nawet w jakim kraju toczy się akcja. 

W całej tej nędzy zabrakło mi żywszych emocji, wściekłości, prób zmiany. Nie widać też więzi rodzinnych, przyjaźni. Tak jakby każdy z bohaterów żył w próżni. Nawet kiedy łączą się w pary przeważa zimne wyrachowanie, każdy dąży do własnego celu po trupach.

Przebrnęłam przez tę książkę, zajęło mi to tydzień. Poznałam jakąś nową wizję świata po upadku cywilizacji. Doceniam starania autorki, ale powieść nie  przypadła mi do gustu. Ta wizja dołuje, przytłacza. Brak w niej chociaż promyka nadziei na lepszą przyszłość. 

Zapisałam się na booktour Kryminał na talerzu, bo bardzo podobała mi się poprzednia książka Aleksandry Borowiec, "Gwiazda szeryfa". Do końca miałam nadzieję, że poczuję jakąś więź z bohaterami, nagle zrozumiem całość. Niestety tak się nie stało. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas



  

1 komentarz:

  1. Dziękuję za udział w BT, choć żałuję, że książka nie spodobała Ci się bardzo - ja uważam ją za genialną! Mam jednak nadzieję, że za drugi tom Gwiazdy Szeryfa chętnie złapiesz, jak już ten się pokaże ;)

    OdpowiedzUsuń