Tytuł: "Wróżka, która widziała za dużo"
Cykl: Lucja Słotka, odcinek 4
Autor:
Wydawnictwo: Wielka Litera
Ilość stron: 144
Data wydania: 01-10-2022
Moja ocena: 8/10
Lucja Słotka tym razem dostała
zlecenie na ogarnięcie chaosu w centrum wróżbiarskim "Magia Kowalski sp.
z. o. o.", którego wszyscy pracownicy mają imię na literę E: Eulalia,
Euzebiusz, Eufemia...
Stan budynku zarówno z zewnątrz,
jak i od środka, przedstawia obraz nędzy i rozpaczy, chociaż właściciel jeździ
nowym samochodem. Wszystkie wróżki oraz wróż zastępczy skarżą się na nadmiar
pracy, w dodatku w nieodpowiednich warunkach.
Kiedy Lucja spotyka Koniecznego i
Władka, czyli mężczyznę bez imienia i drugiego bez nazwiska, wiadomo, że
wkrótce znajdzie się trup. I to nie jeden.
Kto miał interes w tym, żeby
zabić wróżkę? W końcu to kura znosząca złote jaja a wszystkie te ZUS-y i KRUS-y
same się nie zapłacą.
W trakcie wyjaśniania
tajemniczego zgonu do centrum Magia Kowalski przychodzi petent poszukujący
żony. Do rozwiązania są więc dwie zagadki. Po raz kolejny Lucja musi wykazać
się nieprzeciętną zdolnością dedukcji i sprytnie wmówić Koniecznemu, że to on
rozwiązał sprawę. Wtedy jej mandaty mogą magicznie się anulować. Ile by ich nie
było.
Lucja niezawodnie mnie rozbawia i
stanowi odskocznię od poważniejszych lektur. Dla tej kobiety nie ma rzeczy
niemożliwych.
Morał z tej powiastki jest taki,
że czasem lepiej nie znać przyszłości a jeśli już to niekoniecznie należy
chwalić się swoją wiedzą.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz