Tytuł: "Dziewczyna z sierocińca"
Autor: Joanna Parasiewicz
Wydawnictwo: Mando
Ilość stron: 432
Data wydania: 15-06-2022
Moja ocena: 9/10
Ernestine August wychowuje się w
niemieckim sierocińcu we Wrocławiu, później przeniesionego do Duszników Zdroju.
Akcja powieści rozpoczyna się w 1944 roku. Po wojnie tereny te znowu stały się
polskie a niemieckie podrzutki były niemile widziane. Dzieci wywieziono do
Niemiec, tylko Erna została adoptowana przez polską lekarkę, Wandę.
Od początku czytamy naprzemiennie
o Ernie, której imię zmieniono później na Nina, oraz o Eryku. Zastanawiałam się
co łączy tę dwójkę. Odpowiedź nie jest prosta. To nie jest typowy w takich
przypadkach wątek romansowy.
Eryk jest lekarzem z Warszawy.
Jako student poznaje Wandę, z którą się żeni. Jest bardzo stanowczy,
pedantyczny, niezmordowany. Jest świetnym fachowcem. Docenia swoją żonę, choć
drażnią go jej porozstawiane wszędzie drobiazgi.
Właściwa akcja rozpozna się z
chwilą, w której Eryk zobaczył Ninę. Dziewczyna przypomina mu jego pierwszą,
młodzieńczą miłość. Zakochuje się a z czasem wpada w obsesję na punkcie
pasierbicy.
Cała książka jest ciekawa, lecz
naprawdę mrocznie zaczyna się robić gdzieś w dwóch trzecich treści, gdy Wandy
już nie ma a opiekunem prawnym Niny zostaje Eryk.
Dziewczyna jest córką wariatki,
tymczasem to jej ojczym zdaje się mieć nie po kolei pod sufitem. Znany,
poważany lekarz ma przewagę nad sierotą znikąd. Czy Ninie uda się wyrwać z jego
łap?
"Dziewczyna... " jest
świetnie napisana. Choć dużo w niej opisów, autorka umie przykuć uwagę
czytelnika. Każdy szczegół ma znaczenie. Wszystkie wątki zostają z czasem
wyjaśnione. Na uwagę zasługuje też autentyczny sposób oddania powojennej
Polski. Warto przeczytać.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz