poniedziałek, 8 grudnia 2025

Leszek Adamczewski "Heweliusz i inne przemilczane katastrofy powojennej Polski"

Tytuł: "Heweliusz i inne przemilczane katastrofy powojennej Polski"

Autor: Leszek Adamczewski

Wydawnictwo: Replika

Ilość stron: 336

Data wydania: 09-09-2025

Moja ocena: 8/10

 

Książka w większym formacie, wydana w twardej oprawie, rozpoczyna się od jednej z katastrof: kolejowej pod Wadowicami. Nie posiada posłowia: po opisie ostatniego zdarzenia, górniczego, od razu przechodzimy do bibliografii.

Autor koncentruje się wyłącznie na opisie różnego rodzaju wypadków: na ziemi, morzu, w powietrzu, a także pod ziemią. O wielu z nich faktycznie wcześniej nie słyszałam. Część była skutkiem błędu człowieka i mogła zostać uniknięta, inne pojawiły się nagle i bez ostrzeżenia, jak ulewny deszcz nad Legnicą w 1977 roku czy wybuch gazu pod warszawską Rotundą w 1979.

Wszystkie katastrofy zostały przedstawione bardzo szczegółowo, a całość uzupełniają oryginalne, czarno-białe zdjęcia z tamtych lat. Są najczęściej niewyraźne, ale może to i dobrze: w końcu fotografowie nie stronili wówczas od dokumentowania szczątków ofiar, co dziś byłoby nie do pomyślenia. W książce drastycznych obrazów właściwie nie ma, najwyżej czyjaś ręka wystająca z rumowiska albo ludzie przykryci na noszach.

Uprzedzam jednak: po lekturze możecie zacząć nieco bardziej obawiać się podróży, bo samoloty, pociągi, a nawet autobusy rozbijają się tu praktycznie w każdym rozdziale. Zdjęcia wraków uzmysławiają ogrom działających sił i bezradność przerażonych pasażerów. Oprócz tytułowego Heweliusza autor opisuje też wiele głośnych spraw, w tym katastrofę samolotu, w którym zginęła m.in. Anna Jantar.

Nie zawsze znamy precyzyjne przyczyny tragedii czy jej pełny przebieg, lecz widać, że autor starał się dotrzeć do faktów na tyle, na ile było to możliwe. Wiele wypadków okazało się skutkiem chciwości: promy i samoloty były wyeksploatowane, wymagały remontu, lecz oszczędzano na bezpieczeństwie, przewożąc zarówno towary, jak i ludzi sprzętem, który dawno powinien zostać wycofany.

W książce pojawia się też wątek ludzkiej solidarności. Często zanim przyjechały karetki, poszkodowanych zabierano do szpitali prywatnymi samochodami, a były to czasy sprzed internetu i telefonii komórkowej. Ludzie potrafili działać szybko i sprawnie, choć z drugiej strony trudno dziś ocenić, na ile ich „ofiarność” była później koloryzowana przez władze ludowe. Autor wspomina również o hienach pojawiających się na miejscu każdej tragedii i próbujących coś dla siebie uszczknąć; niestety takie osoby znajdowały się zawsze.

Moim zdaniem katastrofy przedstawione są rzetelnie, a osoby chcące zgłębić temat znajdą na końcu książki bogatą bibliografię. Polecam tę pozycję wszystkim zainteresowanym powojenną historią Polski oraz prawdziwymi historiami ludzkich dramatów.

 

  

Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz