Tytuł:
Cykl: Więzi krwi. Tom 1: Przysięga
Autor: Emilia Kolosa
Wydawnictwo: Empik Go
Ilość stron: 602
Data wydania: 10-07-2023
Moja ocena: 8/10
Ojciec Cassidy, szef gildii
zabójców, właśnie miał wyznaczyć ją na swoją następczynię, gdy został
zamordowany. A oskarżoną o ten czyn jest Cassidy. Teraz musi uciekać i kryć się
po lasach. Za jej głowę wyznaczono nagrodę.
Cassidy pragnie odzyskać należne
jej miejsce w gildii, która jest jej domem. Zostali tam wszyscy jej
przyjaciele, lecz przez spisek osób z otoczenia władcy odcięto jej drogę
powrotu.
Cassidy na swojej drodze spotyka
rycerzy zakonu. Jeden z nich staje w jej obronie przeciw swoim towarzyszom.
Kyle jest tak waleczny jak naiwny: wciąż wierzy w wartości, których najwyraźniej
przestrzega tylko on.
Składa Cassidy przysięgę krwi i
staje się jej obrońcą. Dziewczyna nie wie co o tym myśleć. Na przemian próbuje
go odstraszyć lub się z nim droczy. Cassidy jest jak chihuahua. Mała niczym
pchła, lecz ciągle podskakuje, piszczy, prowokuje, nie odpuszcza. Trudno
uwierzyć, że to dzika bestia, ale można się srodze zdziwić. Wciąż chichocząca i
skora do żartów dziewczynka niewielkiego wzrostu atakuje przeciwników bez
pardonu. Nie mogłam się nadziwić tej dwoistości: wesoła zabójczyni. Z jednej
strony urocza trzpiotka, z drugiej bezlitosna morderczyni. Chyba musi być spod
znaku bliźniąt.
Trochę przypominała mi też,
podobnie rudowłosą, Meridę Waleczną, krzyczącą: "Nie wyjdę za mąż!" i
tupiącą nóżką.
Kyle z kolei jest oazą spokoju, aktywującą emocje tylko w bitewnym szale. Nie łatwo go sprowokować, choć nasza pchła próbuje, co omal nie kończy się źle.
W drodze Cassidy i Kyle spotykają
kolejnych sprzymierzeńców. Wspólnie stawiają czoła wielu niebezpieczeństwom,
przemierzając kraj, w którym za każdym krzakiem czai się łowca nagród.
Spotykają też ogry i wiwerny.
Wszystko zmierza do finałowej
rozgrywki: Cassidy kontra jej brat.
Na tle fantastycznych przygód
pomału rozkwita uczucie pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Cassidy z początku
żartobliwie prowokuje Kyla, a on z typową dla siebie wstrzemięźliwością odrzuca
te zaloty. W końcu coś się zmienia i zaczynają być sobie bliscy, ale żeby nie
było zbyt pięknie na drodze tej miłości stają kolejne przeszkody: wymogi zakonu
rycerzy oraz przeznaczenie Cassidy.
"Krnąbrna i arogancja
zabójczyni pokochała z wzajemnością prawego i honorowego rycerza. To od samego
początku nie mogło się udać".
Główne motywy w powieści to
podróż, przyjaźń i misja do wykonania. Cassidy z pomocą przypadkowo poznanych
postaci ma oczyścić się z zarzutów i przejąć władzę w gildii. Wszyscy
bohaterowie są fantastycznie wykreowani, ich dialogi bawią i wzruszają.
Bardzo sympatyczną postacią była
elfka Sorcha, empatyczna i miła, w ogóle niepasująca do gromady wojowników.
Przypominała mi Mantis ze Strażników Galaktyki.
Podobało mi się zakończenie.
Zaciekawiły mnie też motywy irlandzkie w powieści. Uważam, że to bardzo dobry
debiut. Czekam na kolejne tomy.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz