Tytuł: "Uznanie"
Autor:
Wydawnictwo: Opener
Ilość stron: 236
Data wydania: 16-08-2023
Moja ocena: 8/10
Jan Sikora, trener judo, od
śmierci żony samotnie wychowuje syna, Michała. Właściwie samotności
doświadczają obaj, ale inaczej się przed nią bronią.
Jan ma swoje rytuały i ideały
judo, którym podporządkował życie. Michał, w geście protestu, robi wszystko na
opak. Szesnastoletni chłopak wpędził się w otyłość, emocjonalną pustkę
wypełniając niezdrowymi przekąskami. Za nic ma reguły ustanowione przez ojca,
który go ignoruje.
Nie ma między nimi bliskości.
Krążą wokół siebie jak dwie planety. Żyją w jednym mieszkaniu, ale każdy w
swoim pokoju. Jan rzuca tylko rozkazy, które Michał z uporem ignoruje.
Mężczyzna żałuje, że syn nie może
być bardziej podobny do jego uczniów: zdyscyplinowanych i pełnych zapału.
W końcu Michał zakłada vloga
"Sumo, syn Samuraja", w którym bezlitośnie wyśmiewa natręctwa ojca. W
Janie powoduje to wściekłość, co z kolei przekłada się na jego pracę.
Gdy Michał ucieka z domu, Janowi
puszczają starannie zaciągnięte hamulce. Zrozpaczony zaczyna pić, choć jest to
sprzeczne z jego wartościami.
Czy Michał odnajdzie drogę do
domu i czy Jan będzie w stanie nawiązać z nim kontakt?
Książka jest powieścią niełatwą.
Wyrażona została w formie długiego monologu, w którym Jan tłumaczy Michałowi
swoje postępowanie. Wszystko ma bowiem swoją przyczynę w przeszłości a
człowiek, który nie zaznał ciepła i wsparcia w domu rodzinnym, nie potrafi przekazać
go kolejnemu pokoleniu.
Myślę, że można nazwać powieść
dramatem psychologicznym. Postać Jana jest niezwykle ciekawa. To człowiek,
który odniósł duży sukces zawodowy, choć okupił go brakiem czasu dla rodziny.
On już miał swoją rodzinę: judo. Nigdy nie chciał mieć dzieci a został sam z
synem.
Autor okazuje bohatera w chwili
załamania po zniknięciu syna. Mur, którym otoczył się Jan, w końcu pęka i
pozbawiony swojego sportu i zasad pozostaje on zwykłym, smutnym człowiekiem.
Książka bez wątpienia wyróżnia
się na tle innych, które czytałam. Zajęło mi to dużo czasu, bo temat, jak i
forma jego przedstawienia, nie należą do lekkich. Myślę, że każdy rodzic
nastolatka wczuje się w sytuację Jana i Michała. Polecam.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz