Tytuł: "Zakochana zakonnica"
Autor: Sylwia Kubik
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 352
Data wydania: 12-07-2023
Booktour: Czytam dla przyjemności
Moja ocena: 8/10
Sylwia Kubik przedstawiła
historię opartą na faktach. Poznała ją dzięki jednej z czytelniczek. Patrycja
postanowiła jej zaufać wierząc, że jest to odpowiednia osoba do obiektywnego
odtworzenia jej losów.
Patrycja była energiczną
dziewczyną. Właśnie skończyła szkołę średnią. Gdy poznała siostrę Hiacyntę,
zauroczyło ją bijące od niej dobro i empatia. Zapragnęła być taka jak ona.
Zaczęły wspólnie jeździć na zgromadzenia religijne. Patrycja była zafascynowana
tym światem. Zachowywała się jak osoba zakochana, całkiem straciła głowę, tyle
że nie dla człowieka a dla idei. Pomimo protestów rodziny, która znała ją
przecież najlepiej, wstąpiła do zakonu.
Życie za murami okazało się inne
niż myślała. Nie każda zakonnica była chodzącym ideałem, jak Hiacynta. W
zakonie panowała surowa dyscyplina. Patrycja ze wszelkich sił starała się
dostosować do reguły, lecz wciąż dawała o sobie znać jej prawdziwa osobowość. Siostry
przełożone robiły wszystko, by okiełznać jej charakter. Jej, gadatliwej z
natury, przeszkadzał nakaz milczenia.
Dostawała za karę najcięższe
prace, czego omal nie przypłaciła życiem. Z wielkim przekonaniem podejmowała
się wszystkich zadań, by tylko zostać w zakonie. Po drodze słyszała nie raz
pytania czy jest tego pewna. Nie każdy nadaje się do takiego życia. Koniec
mrzonek przyniósł poważny kryzys w jej rodzinie. Gdy nie dostała pozwolenia na
odwiedziny w szpitalu, zbuntowała się ostatecznie i odeszła.
Po tytule spodziewałam się, że
dziewczyna się zakocha jeszcze będąc w zakonie, jednak stało się inaczej.
Kilkuletni pobyt tam nauczył ją walczyć o swoje, zahartował jej charakter
zamiast go złamać i dostosować do wymagań ogółu.
Patrycja musiała nie raz walczyć
o siebie i o swoje przekonania. Na swojej drodze spotkała zarówno ludzi podłych
i bezwzględnych, jak dobrych o pełnych miłosierdzia. Autorka podkreśla, że w
każdym zawodzie zdarzają się różne osoby i nie należy żadnego z góry oceniać. W
swojej książce nie podaje nazwy zakonu, by nie powodować niepotrzebnej nagonki.
Patrycja nie raz została
potraktowana okrutnie, lecz gdyby wybrała inną ścieżkę życiową, nie spotkałaby
swojego przyszłego męża.
Podjęła próbę realizacji swojego
marzenia, lecz koniec końców musiała pogodzić się z porażką.
Przedstawione w powieści
zakonnice przed złożeniem ostatecznych ślubów miały ładne kilka lat na
przemyślenie swojej decyzji, przechodząc przez kolejne stopnie wtajemniczenia.
Uważam, że jest to słuszne, gdyż każdy może się pomylić, szczególnie młoda
kobieta, a w ten sposób ma szansę się wycofać, choć nie raz jest przez to
napiętnowana przez społeczeństwo i rodzinę. Tak zdarzyło się w przypadku
Patrycji, lecz w końcu odnalazła swoje szczęście.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz