wtorek, 15 czerwca 2021

Paulina Świst "Chechło". Recenzja przedpremierowa.

Tytuł: "Chechło"

Autor: Paulina Świst

Wydawnictwo: Akurat

Ilość stron: 320

Data premiery: 16-06-2021

Moja ocena: 7/10


"- Obiecałem pokazać ci Tauzen nocą - powiedział, przejeżdżając dłonią po moim policzku. 

Nie był delikatny, w tym ruchu wyczuwalna była groźba - tak jakby nie umiał się zdecydować, czy mnie pogłaskać, czy uderzyć. Jak zahipnotyzowana patrzyłam w jego ciemne oczy. Miały teraz inny wyraz niż na imprezie. Tam były roześmiane, ciepłe, sympatyczne. Teraz z kolei mroczne, wyczekujące, nieco przerażające..."


Paulina jest byłym adwokatem. Przez oskarżenia, również już byłego, chłopaka, straciła prawo do wykonywania zawodu. Desperacko szuka sposobu na zarobienie dodatkowych pieniędzy, ponieważ odebrano jej cały majątek. Marcina poznaje na imprezie, na której pracuje jako kelnerka.


"Zawsze mnie to w Śląsku pociągało: ubóstwo mieszające się z bogactwem, patologia z inteligencją, przemysł z przyrodą i... dobro ze złem. W żadnym innym regionie nie było tylu innowacyjnych pomysłów, tak szeroko zakrojonych akcji charytatywnych i tak błyskawicznego rozwoju. Żaden inny nie mógł się też poszczycić tak dużą ilością zorganizowanej przestępczości.

- "To kraj w kraju, tonący w morzu wałów i stratach; Na ziemi, gdzie z Bogiem przeplata się szatan. I choć nie raz los kazał nam w przepaść skakać, My nauczyliśmy się latać" - wyszeptałam.

- "Odmienność to charyzma, tak nas tu wychowano" - odpowiedział cytatem z tej samej piosenki." 


Ta dwójka od razu czuje, że coś ich łączy. Nadają na tych samych falach, słuchają podobnej muzyki, przerzucają się cytatami z filmów. Są także doskonale zgrani w sypialni. Jednak czy relacja zaczęta od jednorazowego numerku może mieć przyszłość?


"Uwielbiałam takie zabawy i przekomarzania, zwłaszcza kiedy wiedziałam, że za słowami mogą iść czyny. A jako że to akurat była znajomość nastawiona wyłącznie na nieskomplikowaną konsumpcję, to jego pozwalałam sobie zaczepiać o wiele częściej, niż robiłam to w normalnych relacjach. Dlatego też zamiast odpowiedzieć, wyjęłam z kieszeni telefon, znalazłam swoją najbardziej wypasioną wyuzdaną fotkę i wysłałam mu na MSG z dopiskiem: "Nie mogę się doczekać"."


Tytułowe jezioro Chechło-Nakło to miejsce, wokół którego kręci się cała intryga. Nad tym sztucznym zbiornikiem wodnym ma powstać luksusowy ośrodek wypoczynkowy. Uczestniczący w spółce partnerzy nie są do końca tymi, za których się podawali. Jak w takich przypadkach bywa. każdy z nich ma własny interes w tej inwestycji. Jak daleko są w stanie posunąć się dla zysku? 

Marcin i Paulina trafiają w sam środek kryminalnej afery. 

Po rewelacyjnych "Paprocanach" i "Mali M.", napisanej wspólnie z Lilką Płonką, spodziewałam się, że "Chechło" będzie równie dobre. Z niecierpliwością wyczekiwałam na tę książkę. Zgodnie z obietnicą z okładki mamy tu ostry seks i ostry język, a także rozbudowany wątek kryminalny, mimo to historia nie porwała mnie. 

Czegoś tu zabrakło. Nie wyczułam chemii pomiędzy Pauliną a Marcinem. Dobrze się bawią w swojej obecności, flirtując i uprawiając seks, lecz nie ma w tym związku czułości, przywiązania. Jest szybka akcja, być może za szybka. Tak jakby autorka, skupiając się na mocnych stronach powieści, pominęła drobiazgi, które mogłyby uczynić ją wyjątkową. 

Bardzo lubię styl Pauliny Świst, cięte dialogi pomiędzy jej bohaterami zawsze poprawiają mi humor. W "Chechle" jedną z postaci pobocznych jest Liliana Płonka, adwokat. To taki uśmiech w stronę czytelników, którzy kojarzą jej nazwisko jako współautorki "Mali M.". 

Z pewnością sięgnę po kolejne tytuły autorki, którą ogólnie bardzo cenię. Po prostu ta książka mnie nie urzekła. Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki powieści. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz