środa, 27 grudnia 2023

Joanna Mroczkowska "Smak brzoskwini"

Tytuł: "Smak brzoskwini"

Autor: Joanna Mroczkowska

Wydawnictwo: Vibe

Ilość stron: 444

Data wydania: 18-09-2023

Moja ocena: 8/10

 

Na wstępie poznajemy świat XXII wieku, w którym żyje Zofia Bystrzycka. Z powodu zdewastowania przez ludzi środowiska naturalnego występują tu silne anomalie pogodowe a z powodu zanieczyszczenia powietrza z domu nie da się wyjść bez maski.

Zośka finansowo cienko przędzie, ale i ona posiada inteligentny dom. W punkcie naprawy sprzętu elektronicznego poznaje sympatycznego Igora. Gdy wraca do mieszkania zostaje napadnięta i traci przytomność. Budzi się pięćset lat później na pokładzie promu kosmicznego, z którego musi jak najszybciej się wydostać.

Z początku autorka przeplata opowieści z obu czasów, by ostatecznie skupić się na przyszłości.

Okazuje się, że ojciec Zosi nie był tym, za kogo się podawał. Jest współodpowiedzialny za klęskę klimatyczną zwaną Dniem Gniewu Ziemi. Jego wynalazek miał ocalić ludzkość, lecz wyrwał się spod kontroli i spowodował odwrotne skutki.

Zofia trafia do Taomu, jednego z dwóch zwaśnionych miast. Rządzi w nim cesarz Tao Li. Jego konkurentką jest Maria z Bronu. Władcy obu miast mają odmienne wizje przyszłości. W Taomie postawiono na nowoczesne rozwiązania, nie ingerujące w przyrodę i przystosowanie mieszkańców od życia na nowej Ziemi po katastrofie, zaś ludzie z Bronu pragną powrotu do przeszłości.

Zosia została wplątana w konflikt pomiędzy miastami. Jeszcze nic o nich nie wie a już musi opowiedzieć się po którejś ze stron. Włodarze obu metropolii chcą coś od niej uzyskać. Kobieta z fascynacją odkrywa nowe technologie, coś ją jednak martwi. Wciąż wisi nad nią groźba utraty życia. Ponownie spotyka Igora, lecz on odnosi się do niej niemiło, najwyraźniej jej nie pamięta.

Zosia próbuje lawirować pomiędzy oczekiwaniami Tao i Marii tak, by przetrwać. Stawką w tej grze jest przyszłość pozostałości ludzkości oraz środowiska planety.

Uważam, że to bardzo dobry debiut. Pomysł na książkę jest ciekawy, lubię takie dystopie. Wielkie wrażenie zrobiła na mnie szczegółowość, z jaką autorka przedstawiła świat przyszłości, od skutków degradacji środowiska po nowe technologie. W odpowiednich momentach podkręcała też akcję. Najpierw coś się działo, później następowała chwila spokoju na oddech i objaśnienia a gdy czytelnik ochłonął, lecz zanim zaczął się nudzić następowała kolejna zmiana fabuły. Niektóre sceny przypominały mi walki rodem z Gwiezdnych Wojen. Trochę zabrakło mi rozwinięcia relacji pomiędzy bohaterami. Wyrzuciłabym też z treści wulgaryzmy, bo mi kompletnie nie pasowały do całości.

Jeśli ktoś lubi taką tematykę to polecam.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas



 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz