środa, 6 października 2021

Aleksandra Pakuła "Lekcja hiszpańskiego 2". Recenzja premierowa.

Tytuł: "Lekcja hiszpańskiego 2"

Autor: Aleksandra Pakuła

Wydawnictwo: Akurat

Ilość stron: 416

Data premiery: 06-10-2021

Moja ocena: 10/10


Adrianna sądziła, że dorobi na sezonowej pracy, spłaci byłego męża i tym samym zakończy ich wzajemne stosunki. Tymczasem druzgocąca wiadomość, którą dostała pod koniec tomu pierwszego, dobitnie pokazała, z kim ma do czynienia. Jakub nie odpuszcza. Kobiecie zostało jeszcze kilka miesięcy do końca okresu zatrudnienia w hiszpańskiej restauracji Aureliusza. Jednocześnie musi szykować się do kolejnej sprawy sądowej, tym razem o opiekę nad córką. 

Związek Ady z Maksem rozwija się. Mężczyzna, który dotąd zmieniał kobiety jak rękawiczki, okazuje się zaskakująco stały w uczuciach, kiedy mu zależy. Jest wobec swojej nowej dziewczyny bardzo opiekuńczy. Choć żadne z nich nie planuje wspólnej przyszłości, gromadki dzieci i domku z ogródkiem, widać, że ich relacja się pogłębia. Do tego stopnia, że są w stanie zwierzyć się sobie nawzajem ze swoich największych życiowych dramatów.


"Ludzie zdejmują ciuchy i uprawiają seks co chwilę, tylko że zrzucenie przed kimś majtek nie świadczy o intymności czy bliskości. Rozebranie się przed drugą osobą ze swoich lęków, słabości czy wstydliwych wspomnień to prawdziwa nagość. Nie ma trudniejszej sztuki niż otwarcie swojej duszy, odkrycie własnych kart, ukazanie siebie czarno na białym, bez ukrywania się pod szczelnym pancerzem."


Byłe małżeństwo Adrianny odbija jej się czkawką, w dzień i w nocy wracają złe wspomnienia. Lekiem na całe zło mogą być czułe objęcia wakacyjnego kochanka. On z kolei decyduje się opowiedzieć jej o swoich rodzicach.


"Nie rozumiem tego, co budzi się we mnie za każdym razem, gdy jestem blisko tego mężczyzny. To rodzaj narastającego napięcia, elektrycznych impulsów, które między nami przeskakują, kumulują się, aż w końcu muszą znaleźć ujście... w wyładowaniu. Nie wiem, czy to sprawka hormonów, chemii, czy może stresu... Jednak jednego jestem pewna - przy nim czuję się bezpiecznie, a to pozwala mi na chwilę zapomnieć o tym, kim tak naprawdę jestem."


Czytając o pracy w restauracji czułam się jakbym tam była. Prawie można było poczuć zapach i smak przygotowywanych frykasów. Aleksandra Pakuła bardzo realistycznie opisuje proces gotowania oraz mieszania smaków. Podobało mi się, z jaką pasją Maksymilian opowiadał o tej codziennej czynności, jakby to była magia.

Wspaniale odmalowana została także lekka, przyjacielska atmosfera panująca pomiędzy pracownikami. Wydaje się, że Ada znalazła w Hiszpanii grono oddanych kompanów. 

Wreszcie czas przygody w restauracji Ahora dobiega końca. W Polsce na Adę czeka rodzina, córeczka i wierne przyjaciółki. Na pewno będzie tęsknić za Maksem. Czy uda jej się odzyskać Klarę? Czy jeszcze spotka się z chłopakiem, z którym spędziła upojne miesiące? 


"Chciałem mieć ją obok, by rozmawiać, słuchać, przeżywać coś wspólnie. Miałem ochotę ją poznać, zrozumieć, a czym więcej wiedziałem, tym bardziej chciałem udowodnić jej, że nie wszyscy są takimi skurwielami jak jej były. Potrzebowałem uświadomić jej, że jeśli tego potrzebuje, może pozwolić sobie na słabości, bo nikt nie musi być silny przez cały czas. Nie musi szukać kogoś, kto ją dopełni, bo jest doskonała taka, jaka jest. Chciałem, żeby zobaczyła siebie moimi oczami, bo dla mnie jest idealna. Przypomina ulewę w słoneczny dzień. Wybucha gniewem, krzyczy, płacze, śmieje się w tym samym momencie. Ma więcej nastrojów niż tęcza barw. To magiczny bałagan. Z jednej strony ostra i namiętna kochanka, z drugiej troskliwa bogini o matczynej naturze."


Adrianna, przy boku Maksa, nabiera pewności siebie i odzyskuje siły, potrzebne jej do walki o dziecko. W tym tomie poznajemy tę dwójkę lepiej. Kiedy już się wydaje, że fabuła zmierza do happy endu, następuje zwrot o sto osiemdziesiąt stopni.

Zakończenie wbija w fotel. Tego chyba nikt się nie spodziewał. Mam nadzieję, że powstanie kolejna część, bo nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej. Jak Ada wyjdzie z tej sytuacji?

Aż trudno uwierzyć, że to dopiero druga książka w dorobku autorki. Tak samo jak pierwsza część, i ta mnie zachwyciła. Nie mogłam się oderwać do samego końca. Tu możecie przeczytać o "Lekcji hiszpańskiego":

http://m-czas.blogspot.com/2021/07/aleksandra-pakua-lekcja-hiszpanskiego.html

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz