wtorek, 19 października 2021

K. C. Hiddernstorm "Nieczyste zagrania". Recenzja przedpremierowa.

Tytuł: "Nieczyste zagrania"

Autor: K. C. Hiddenstorm

Wydawnictwo: Akurat

Ilość stron: 352

Data premiery: 20-10-2021

Moja ocena: 8/10


"- Dlaczego wybrałeś właśnie mnie?

- Bo jesteś wyjątkowa. Wystarczy czy to zbyt banalne?

- Zbyt banalne. Zalatuje tanim romansem. 

Ethan milczał długo, tak długo, że zaczęła myśleć, iż nie odpowie na pytanie.

- Twój taniec, to on mnie przyciągnął - zaczął. - Nie, to coś więcej niż tylko taniec. To widowisko. - Przystawił kieliszek do ust i pociągnął łyk, nie odrywając od Judith wzroku. - Nie ukrywam, że zrobił na mnie wrażenie."


Ethan Blackmore to mafioso z aspiracjami. Człowiek niesłychanie żądny, władzy, wręcz od niej uzależniony. Nie chce pracować dla bossa, to on chce być bossem. Bez wahania sięga po wszystko, co mu się podoba. Nie przyjmuje odmowy. Uwielbia patrzeć na swoje odbicie. Po przeczytaniu książki Thomasa Eriksona powiedziałabym, że to wzorcowy przedstawiciel Ciemnej Triady. Jest brutalny, nie liczy się z nikim a kobiety traktuje jak swoje zabawki, jego typowa odzywka to "bądź grzeczną suką", jakby dziewczyna nie była dla niego nikim więcej niż psem. Ja swoje psy traktuję lepiej.


"Nie jestem miłym gościem. Nie muszę robić miłych rzeczy."


Judith jest częścią jego planu przejęcia władzy, zasłoną dymną. Wybrał ją, bo mu się spodobała. Ładna zabawka do kolekcji.


"Judith była... szczególna, miała w sobie coś, co przyciągało uwagę. Teraz dostrzec można było zaledwie cień owego czegoś, jednak gdy tańczyła... Wtedy miał wrażenie, jakby swoimi ruchami ujarzmiała ogień."


"Jude oplotła rurę prawą nogą, objęła dłońmi na wysokości twarzy i wskoczyła na nią, jednocześnie wykonując elegancki obrót. Drugą ręką celowała w niebo, tam, gdzie kiedyś chciała się wzbić. Wciąż chcę, poprawiła się w myślach. Nie da się zrezygnować z marzeń, nie da się ich zabić.

Dlatego tańczyła, tracąc rachubę czasu, tańczyła, dopóki każdy mięsień nie zaczął błagać o wytchnienie. Ignorowała te nieme prośby tak długo, jak się dało, uciekając do świata, gdzie istniał tylko ruch, gdzie trwała melodia."


Judith została wrobiona w pracę w Orionie. Oszukana przez byłego chłopaka, została zmuszona do sprzedawania się w klubie, gdzie dziewczyny trudnią się nie tylko tańcem. Tam wypatrzył ją on. Bestia.

"Nieczyste zagrania" to współczesna, nieprzyzwoita wersja bajki o Kopciuszku. To erotyk, więc scen seksu jest naprawdę dużo. Są wyuzdane i brutalne, tak jak Ethan. To on tu rządzi, ale jej się to podoba. 


"Związała się z mężczyzną o dzikim spojrzeniu, pieprzonym seksownym świrem z Long Island. Wiedziała, na co się pisze. Wiedziała od początku. Przerażało ją to, ale także kręciło. Dlatego pójdzie z nim, pójdzie choćby do piekła. I będzie się tam zajebiście dobrze bawić."


Ethan jest przerażający. Nie ma w nim żadnych ludzkich uczuć: strachu, miłości, empatii. Działa jak robot. Wtedy kiedy zabija i kiedy uprawia seks. To kolejny element baśniowy w powieści: on zawsze może, ona zawsze ma orgazm. Nie da się go polubić. Dziewczyna jest przynajmniej zabawna. Niewiele wiemy o bohaterach, prócz tego, że ona jest prostytutką a on bandziorem bez serca. Oboje lubią kolor czarny, taniec i seks. Konkretnie to ona lubi tańczyć a on patrzyć na nią. I na siebie. 

Bardzo spodobało mi się poczucie humoru autorki. Lubię książki, przy których mogę się pośmiać, dzięki temu świetnie się bawię. 

Całe otoczenie bohaterów jest mocno okrojone, ich relacja, głównie fizyczna, zajmuje 90% tekstu. Brak punktów odniesienia. Nie mają rodzin, przyjaciół. Poznajemy pobieżnie ich współpracowników, lecz nie znamy wcześniejszej historii. 

Książka stanowi pierwszą część trylogii, więc mam nadzieję, że w kolejnych tomach dowiem się więcej o Judith i Ethanie. Na pewno chętnie przeczytam "Grzeszne intencje" i "Występne pragnienia". 

"Nieczyste zagrania" to bardzo dobrze napisana powieść. Jest erotyka, niebezpieczeństwo i zabawne przekomarzania się bohaterów. No dobra, on też potrafi się czasem uśmiechnąć, choć stara się tego nie robić. 

Jestem ciekawa czy w kolejnej książce z cyklu Jude wyjdzie z roli "posłusznej suki" i pokaże pazurki. Mam nadzieję, że tak się stanie. 

Na zakończenie zostawiam wam parę słów obietnicy od samej autorki:


"Będziecie zaskoczone, naprawdę zaskoczone, a potem to zaskoczenie zmieni się w szok. A jeszcze później... Cóż. Nie każda bajka kończy się dobrze, niektóre potrafią przeobrazić się w koszmar. Jak będzie w tym wypadku? Chwilę potrzymam Was z niepewności, ale nie złośćcie się. Wrócę z prawdziwą petardą."


Ja już nie mogę się doczekać, a wy?

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki powieści. To była ostra jazda bez trzymanki, od początku do końca.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz